Niedzielnego wieczoru kibice Cracovii długo nie zapomną! Hokeiści Pasów, pokonując GKS-Tychy, zapewnili sobie tytuł mistrza Polski, a końcowa syrena tego spotkania była jednocześnie sygnałem do rozpoczęcia świętowania (choć tak naprawdę ono zaczęło się już podczas trwania pojedynku).

Gdy tylko charakterystyczny dzwięk zasygnalizował, że ostatni mecz finału Mistrzostw Polski sezonu 2010/11 dobiegł końca, hokeiści Pasów wystartowali ze swego boksu i błyskawicznie przemieścili się w kierunku swojej bramki, gdzie czekali już na nich uśmiechnięty od ucha do ucha Rafał Radziszewski i pięciu zawodników obecnych na tafli.

To co później działo się przy Siedleckiego 7 można zaliczyć do momentów "nie do opisania". Hokeiści Pasów, ale i sztab szkoleniowy długo nie schodzili z lodu, na którym uczestniczyli w części oficjalnej (nagrody, przemowy, a przede wszystkim wręczanie złotym medali i okazałych pucharów), ale i tej całkowicie spontanicznej.

Aby pokazać to, jak hokeiści Comarch Cracovii cieszyli się z tytułu mistrza Polski, prezentujemy galerię z wydarzeń, które działy się na lodzie zaraz po końcowej syrenie. Zdjęcia są dostępne w tym miejscu.

W najbliższym czasie zamieścimy również galerię z części sportowej niedzielnego meczu z GKS-em Tychy (4:0).


Gratulujemy Comarch Cracovii zdobycia kolejnego już ósmego tytułu mistrza Polski