Cytat:Aston Martin Cygnet

Cygnet wzbudza kontrowersje od chwili pierwszej prezentacji. Wiele osób nie wierzy, że auto odniesie sukces. Ich zdaniem samochód powstał wyłącznie, by obniżyć średnią emisję spalin produktów marki Aston Martin, co pozwoli firmie na uniknięcie dodatkowych opłat.

Szef Astona Martina zapewnia jednak, że Cygnet może stać się nową ikoną. Według niego perfekcyjnie wykończony i dopracowany od strony technicznej maluch ma szanse na powtórzenie sukcesu modelu DB5, który był wykorzystywany przez filmowego agentem 007. Najmniejszy Aston Martin w historii bazuje na konstrukcji Toyoty iQ. 3-metrowy pojazd będzie napędzany silnikiem o pojemności 1,3 litra, który dostarczy 98 KM. W pierwszej kolejności Cygnety zostaną dostarczone osobom, które wcześniej kupiły "pełnowymiarowego" Astona Martina.

Cytat:Jak twierdzi prezes Astona, Cygnet to auto zbudowane bez kompromisów. Mamy tu typowy dla Astona Martina luksus i indywidualny styl oraz niezwykle niskie zużycie paliwa i imponującą poręczność w mieście.

I zanim ktoś powie, że to tylko trzy razy droższa Toyota iQ (patrz nasz test), warto przyjrzeć się Cygnetowi z bliska. Ja miałem okazję zrobić to przy okazji polskiej premiery tego auta.

Już gdy popatrzymy na tego "maluch" z daleka, nie będziemy mieli najmniejszych wątpliwości, że to prawdziwy Aston Martin. Ogromny grill, charakterystyczne wloty powietrza na nadkolach i przetłoczenia na karoserii są identyczne jak w innych modelach marki. Z iQ Cygneta łączy jedynie dach i tylny słupek. Wszystkie pozostałe elementy nadwozia zostały przeprojektowane i nadano im typowo brytyjski szlif.

W środku już znacznie łatwiej rozpoznać części pochodzące z japońskiego krewniaka, jednak i tu nie zbrakło elementów nadających całości luksusowego charakteru. Praktycznie wszystko, co tylko się dało, obszyto skórą, plastikowe części zastąpiono aluminium, a na suficie wyłożono alcantarę.

A to tylko początek. Tak jak w wypadku każdego innego samochodu tej marki, możemy zażyczyć sobie praktycznie dowolną konfigurację kolorów i materiałów we wnętrzu. Problemem nie są nawet najbardziej wyszukane pomysły klientów, gdyż każdy egzemplarz (jak informuje tabliczka na progu) wykonywany jest ręcznie w Wielkiej Brytanii.

Aston do małego Cygneta oferuje bardzo rozbudowany program personalizacji, obejmujący nie tylko najróżniejsze tkaniny, skóry i kolorowe detale w środku, lecz także ciekawe schematy lakierowania, naklejki i dodatki.

Jedyne, czego (jeszcze) nie można zmienić w nowym modelu, to silnik. Auto wyposażone jest w 98-konny motor 1,33 l, produkowany przez Toyotę. Być może miłośnikom Astona Martina ta moc i pojemność mogą wydawać się śmieszne, ale w praktyce niespełna 100 KM w tak małym samochodzie radzi sobie wyjątkowo dobrze. Sprint do 100 km/h trwa tu około 11,5 s, a jeśli dodamy do tego niskie i twarde zawieszenie, okaże się, że autko w mieście może faktycznie pokazać pazur.

Jest jeszcze jeden plus: dzięki małym wymiarom bez problemu znajdziemy miejsce parkingowe nawet w najbardziej zatłoczonych miejscach.

Pozostaje jeszcze kwestia ceny; bazowe 165 tys. zł może wydawać się stanowczym przegięciem. Firmie nie zależy jednak na dużej liczbie sprzedanych egzemplarzy, a tak wysoka kwota po pierwsze pomaga utrzymać elitarność pojazdu, a po drugie... osobom posiadającym innego Astona wcale nie musi wydawać się duża (w końcu w salonie Toyoty pewnie nigdy nie byli...).

I choć wbrew wcześniejszym zapowiedziom mediów wcale nie trzeba być już właścicielem jakiegoś Astona, by kupić Cygneta, to wydaje się to co najmniej wskazane. Po prostu żeby w takim samochodzie dobrze wyglądać, trzeba mieć już pewną pozycję.